Doll named Desirae....
I know..." Desirae"... such a pretentious name!
Ale jak inaczej można nazwać lalkę po trzech tygodniach ciągłego przemalowywania?
Ta lalka po prostu nie chciała na mnie "spojrzeć": albo patrzyła gdzieś w bok, albo jej wzrok był kompletnie "pusty", albo odcień tęczówek nie taki jak trzeba..... same nieszczęścia!
Now she is:... Desirae...
Zapomniałam ostrzec: to nie jest post dla lalkowych purystów!
Wiem, że miłośnikom klasycznych lalek, ta lalka może się wydać "zbyt przerobiona".
Na swoją obronę mam tylko tyle: żadna rudowłosa piękność z włosami do pasa, nie poświęciła swoich loków!
Fryzura tej lalki powstała na bazie mojego rerooth'u, który został przeze mnie pofarbowany i ostrzyżony.
To wersja mojej własnej fryzury sprzed trzech lat.
(Oh, so megalomaniac!... whatever....
The Doll seems happy!)
Ps. Wiem: ma za długie rzęsy.
Jeszcze je trochę pofotografuję, a potem skrócę ;) !
Ps.2 To moje PIERWSZE zdjęcia lalki w plenerze!
Dla mnie -totalnego introwertyka -prawdziwe wyzwanie!