środa, 30 listopada 2011

She's French!

Oh, sooo... French!















Nie wiem, czy przez danie jej imienia Desirae, czy przez to, że zrobiłam jej wydętą dolną wargę, czy przez za długie rzęsy, ale stworzyłam najprawdziwszą Francuzkę !!!
No i teraz zachowuje się jak Francuzka!!!
I to w dodatku jak Francuzka z  dziewiętnastowiecznych powieści!!!
Od tej pory chyba nie będę brać żadnej odpowiedzialności za jej zachowanie!!!












































Ciekawe, czy ktoś się domyślił jaki jest sekret "francuskiej" wargi Desirae?
Poza tym, że do końca nie wiadomo co powie: ...oui ou... non...







niedziela, 20 listopada 2011

Ruby...or Carmin...

Szaro...
Mgliście...
Nie chce się robić prawie nic ...
Ja zamiast robić coś pożytecznego, grzebię w moich kartonach z "lalkowym dobytkiem"...
Jak by ktoś zapytał, to szukam oczywiście czegoś baaaaaardzo  ważnego ;)

Na razie wpadła mi w ręce Ona:
Panna z wrednym uśmieszkiem...












Chyba jej nie lubię.
Może przez ten uśmieszek (który sam jakoś tak wyszedł!)...
A może dlatego, że zbyt łatwo kojarzy się z pewnym regionem (a nie miało tak być!)...
I nawet nie wiem jak ma na imię: Ruby czy Carmin?...
A co to za stworzenie to już Sami zgadujcie.

































Carmin (or Ruby) to też oczywiście ex-Barbie.
Zaczynam się zastanawiać czy nie "wypuścić jej w świat"?
Może ktoś polubi ją bardziej niż ja?


Ps. Skoro już uszyłam tej lalce tak dopasowaną suknię, namęczyłam się z uczesaniem, makijażem, manicurem, i biżuterią  -to nie mogłam jej odmówić odpowiedniej bielizny.
Ale o tym w następnym poście ;)

niedziela, 6 listopada 2011

Mgła...

Wiadomo było, że przyjdzie...
Pierwsza jesienna mgła.
Niby nic... Trochę więcej skondensowanej wilgoci w powietrzu.
Ale świat wygląda inaczej, dźwięczy inaczej, pachnie inaczej, zachowuje się inaczej...











Mgła przesącza się do domów i mieszkań.
Budzą się twory naszej wyobraźni...
U mnie pierwsze obudziło się to:
Wampi Alessandra.








































Wampi Alessandra to ex-Barbie.
Powstała dwa lata temu, ale do tej pory nie chciała się fotografować.

To Avatar mojej Siostry -Aleksandry.
Avatar, który powstał trochę dziwnie: 
Na początku po prostu robiłam "lalkę w białej sukni".
Jak tylko ją skończyłam i dałam jej odetchnąć na brzegu biurka, do pokoju weszła moja Siostra, złapała ją i powiedziała:
- O, to jest Aleksandra!

No cóż, siła wyższa.
Kto pierwszy ten lepszy.
Tworzenie się dokonało!
Przynajmniej mogę teraz powiedzieć, że charakter to ma po mojej Siostrze a nie po mnie ;)










wtorek, 1 listopada 2011

Dzień dobry... Dobranoc...

Zaniedbuję moje lalki ostatnio strasznie!
Widuję je z samego rana, kiedy wstaję i późnym wieczorem, kiedy kładę się spać.
I to tylko dlatego, że siedzą na parapecie okna, koło mojego łóżka!

Hmmm... Ale one też nie wyglądają na bardzo zainteresowane moją obecnością...
Wszystkie jakieś takie śpiące... miny nieobecne...

Musiałam użyć przekupstwa (nowa koszulka), żeby wyciągnąć moją Dee na jakieś poranne zdjęcia.































No dobrze.
Wiem, że nie wszyscy są przytomni o ósmej rano.
I, że może jedwabna koszulka to nie jest odpowiedni strój na tą porę roku.
But... Dee! Wake up!
Kto wie kiedy znowu będę miała czas dla ciebie.
Nie udawaj że mnie tu nie ma!