środa, 25 stycznia 2012

Ciąg dalszy "francuskich" problemów...

Moja Dee wciąż tkwi na szezlongu ...
Podobno dlatego, że się nią nie zajmuję...
A to że uszyłam jej  koronkowy komplet, (naprawdę napracowałam się przy detalach!),
to nic?!!





























Few details....
(no tak, chwalę się ;)


















Szczerze mówiąc uszyłam ten komplecik jeszcze w czasie Świąt, tylko nie miałam czasu zrobić zdjęć.
Pewnie już się jej znudził...
Trudno! Dee nie ma co liczyć na coś nowego. Teraz powinnam się zająć sesją i egzaminami, a nie szyciem jakichś koronkowych głupot!

Ps. Na szczęście miniaturowego pudla którego żądała, dała sobie wyperswadować.
Perfumy podobno sprawiają dziewczynie jeszcze więcej przyjemności...














niedziela, 15 stycznia 2012

Podglądnięte...

Na moim własnym biurku...











Właśnie pracuję nad make upem na zamówienie u pewnej rudowłosej piękności.
Niestety w czasie malowania, na biurku siedziała też moja własna Sasha.
Pędzel jakoś sam powędrował w jej stronę...

Teraz robi nowe miny w nowym kolorze szminki...
Wydaje mi się, że jest zadowolona, ale z tymi plastikowymi marudami nigdy nic nie wiadomo do końca...









 








Ps. Sorry za lekki negliż modelki!
Jak się można domyślić siedziała na biurku tylko po to, żeby przymierzać nowe części garderoby, a ja nie mogłam się powstrzymać i musiałam zobaczyć jak wygląda na zdjęciach ;)



 My favourite...