Naprawdę bez udziału naszej świadomości...
Kiedyś wieczorem posadziłam lalkę, która służyła mi za modelkę do kolekcji ubranek, naprawdę byle gdzie.
A rano zobaczyłam taki obrazek:
No i co było pierwsze?
Moje wyobrażenie o lalce-kocie czy mój namalowany kot?
A może różowy kotek-zawieszka?
Śmieszne, prawda? :)
Lalka to Pink z posta 'Pink Madnes', oczywiście przemalowana przeze mnie.
Sukienka i wszystkie akcesoria, które nosi są mojego autorstwa i pochodzą z mojej pierwszej kolekcji ciuszków na sprzedaż, nad którą właśnie pracuję.
Takie małe preview :)
A to moje ulubione ujęcie:
Rewelacyjne zdjęcia i rewelacyjna lalka! Zgaduję, że ma perukę? Też Twojego autorstwa?
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚliczna kocica!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły zdjęcia.... jak zwykle zresztą...
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje !!!
I pozdrawiam Cię bardzo świątecznie i bardzo radośnie :)))