poniedziałek, 25 lipca 2011

Shoemania!

Zastanawiałam się ostatnio, dlaczego moje Panny Tonner ciągle chodzą tak mizernie odziane?
No bo przecież nie dlatego, że by nie chciały nowej, modnej sukienki czy spodni.
To by było wbrew ich naturze...
No i nagle mnie olśniło! Moje Panny (jak i ponad połowa kobiecej populacji ), cierpią na shoemanię!
A ponieważ są strasznie kapryśne i grymaśne to ja, jako ich szewc, mam ręce pełne roboty.
To kiedy mam się zabrać za coś innego?!
Same są sobie winne!






















 Ps. ONE na to cierpią, JA ani trochę!
      I wszystkie buty na zdjęciach są ICH własnością.
      A po co im takie duże, to ja naprawdę nie wiem.
      To widocznie jeden z objawów shoemanii!




I na koniec moje ulubione zdjęcie ;)





poniedziałek, 18 lipca 2011

Świętujemy!

Kilka  dni temu spotkało mnie coś bardzo miłego: przyjęto mnie do Dollplazy!
(Polskiego Forum Kolekcjonerów Lalek)
Dziękuję Wszystkim, którzy uznali, że warto mnie widzieć pośród Was!
Olu! Tobie dziękuję specjalnie -za rekomendację i to, że byłaś taka miła dla mnie! :))))
 

Świętujemy oczywiście wszyscy -ja i moje lalki:











poniedziałek, 11 lipca 2011

Znowu na czarno!

Moje trzy nowe Tonnerki to kłopotliwe lokatorki w moim małym światku...
"Czy Ty w ogóle zauważyłaś że zaczęło świecić słońce?!! To już Lato!!!"
-Nie wiem... zawsze znajdzie się kawałek cienia.
"A czy możesz w końcu odsłonić okna  w tym niby 'naszym wspólnym' pokoju?"
-No nie wiem... mnie wysypie piegami, a wam zżółknie żywica.
"Jeeeeeeez, jak z Tobą rozmawiać ?!!!"
-Nie wiem... ale może ktoś przymierzy? Tak na zgodę?













 Taaak... wiedziałam , że na bieliznę, (nawet czarną) zawsze znajdzie się jakaś chętna!

piątek, 8 lipca 2011

Melancholia

Mokro jest. Melancholijnie jest. Deszcz kapie po kątach.
Ręka sama sięga po czarne ubrania.
Moje Tonnerki się nudzą.
Straciły już chyba nadzieję, że uszyję im coś letniego ("A tyle fajnych, kolorowych ciuszków widziałyśmy ostatnio na innych blogach!")
Marudy.
 





Na moich półkach słychać za to jakieś chichoty.
Nie myślałam, że coś się z nich ruszy wcześniej niż z pierwszymi jesiennymi mgłami.
A tu proszę: dla jednych melancholia, dla drugich świetny humor...









W dodatku mam kryzys silnej woli.
Chcę nową lalkę!
A najgorsze, że na koncie mam nawet pieniądze.
Tyle, że miałam je ruszyć w przypadku ostatecznej ostateczności.
Potrzeba nowej lalki, to już jest ostateczna ostateczność, prawda?

poniedziałek, 4 lipca 2011

How to buy a small plastic heart ..?

Chyba wspominałam już wcześniej, że moja Lara ma nieustającego focha?
Nie chce pozować, nie toleruje przebieranek i w ogóle czuje się taka "nie kochana"?









Wstyd się przyznać, ale próbuję  ją przekupić...



















  



  













Is that enough for a  small fashonista's heart ...?