No bo przecież nie dlatego, że by nie chciały nowej, modnej sukienki czy spodni.
To by było wbrew ich naturze...
No i nagle mnie olśniło! Moje Panny (jak i ponad połowa kobiecej populacji ), cierpią na shoemanię!
A ponieważ są strasznie kapryśne i grymaśne to ja, jako ich szewc, mam ręce pełne roboty.
To kiedy mam się zabrać za coś innego?!
Same są sobie winne!
Ps. ONE na to cierpią, JA ani trochę!
I wszystkie buty na zdjęciach są ICH własnością.
A po co im takie duże, to ja naprawdę nie wiem.
To widocznie jeden z objawów shoemanii!
I na koniec moje ulubione zdjęcie ;)