Plastic love.
Muszę to napisać zanim pojawią się u mnie nowe lalki i "zmaluję" coś nowego.
I'm completely and utterly in love with Lara!
Wszystkich wrażliwych na samochwalstwo proszę teraz o przerwanie czytania!
No wiem: nie wypada się chwalić (bo przecież jej twarz to w dużej części moja zasługa ), ale już dawno z żadnej lalki nie byłam tak zadowolona!
Ma wszystko co lubię: prosty, ale mocny i wyrazisty makijaż, platynowe włosy w hollywoodzkim odcieniu, ale związane w minimalistycznego ponytail. ( To jedna z nielicznych lalek, którym nie zmieniłam uczesania, a właściwie kupiłam ze względu na nie!)
Lubię też jej spojrzenie -wszystko zależy od tego jak się ją upozuje:
może patrzeć słodko i melancholijnie spod półprzymkniętych powiek...
Lubię ją nawet kiedy jest na mnie zupełnie wściekła, bo zostawiłam ją obok komputera na dwa dni, nie zwracając na nią kompletnie uwagi !!!
Chyba po prostu włożyłam dużo serca w jej tworzenie i teraz mi się odpłaca...
Ps. Lara powstała na bazie Lalki Tonner Mannequin Bloom Pale Blonde.
Zmieniłam jej kształt oczu i ust. Następnie została pomalowana.
Oprócz włosów, zachowałam jeszcze jedną rzecz, którą zobaczyłam w jej oczach, zanim jeszcze mogła patrzeć: ma o coś meeeeega pretensję do całego świata!