Właśnie przeglądałam moje stare foldery z fotkami lalek, a później spojrzałam w jakim stanie są moje lalki dzisiaj...
No cóż.... żenujące porównanie....
Moje ulubione lalki dzisiaj wyglądają mniej wiecej tak :
Kiedyś było lepiej...
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że właśnie mam za sobą sesję na studiach na których mi naprawdę zależy.
(Na przedmioty które lubię poświęciłam strasznie dużo czasu -bo mnie bawiło to co robiłam, a na przedmioty których nie lubię -też dużo, bo nie chciałam wypaść na ostatnim miejscu ;)
Ech... Muszę coś uszyć dla moich lalek, albo kupić im kogoś nowego do towarzystwa;)
Preferably male companion:)))
Masz bardzo zdrowe podejście do tematu ;)
OdpowiedzUsuńTrzecie zdjęcie jest wspaniałe, w zestawieniu z drugim. Jej mina i zrezygnowane oczęta najlepiej może opisują co o tej sytuacji "myślą" lalki ;)
"Poczekamy"
Jak kochają to poczekają. NA pewno im to wynagrodzisz w stosownym czasie :)
OdpowiedzUsuńZapewne docenią wysiłek, jaki teraz włożysz w ich życie :)
OdpowiedzUsuńP.S. wampirzyca jest powalająca!!!!!
Pozdrawiam :)
kaźdy ma takie momenty :)) A studia rzecz wazna :)
OdpowiedzUsuńO matko, "indyjska światynia" mnie rozwalila : ) ale musialas sie napracowywac przy stylizacjach :) Moja Verka tez patrzy na mnie ostatnio jakos smutno, a wlasnie, Tonner nie robi meskich egzemplarzy chyba? A szkoda, bo byloby ciekawie :>
OdpowiedzUsuńWitam po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuń'Dzisiejszy' stan Twoich lalek wg mnie nadal jest rewelacyjny.
I w ogóle bardzo, bardzo mi się podobają.
Moje gratulacje. Będę tu częściej zaglądać :)))
Zapraszam również do siebie - http://marilles-outfit.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Witam :)
UsuńMiło, że zajrzałaś do mnie!
Zaraz przejrzę Twojego bloga :)
postać siedząca przy procesorze udowadnia tylko, iż jest pełnoprawną współlokatorką twą - w halce i w futrze? przed i przy pensji...
OdpowiedzUsuń